Jestem jednym z was.
Wiem, jak to jest, gdy brakuje ci słowa albo gdy czujesz się wykluczony z rozmowy.
Kiedy wróciłem do Polski po ponad 21 latach za granicą, mój polski nie był za dobry. Pamiętam pewien letni dzień w kuchni mojej babci. Było pora lunchu i zapytała, czy chcę kanapkę. Ponieważ mówiła tylko po polsku, odpowiedziałem: „Tak.” Oczywiście, wtedy zapytała, co chcę w tej kanapce.
Rozejrzałem się po jej kuchni i zobaczyłem na blacie dużego, pięknego, dojrzałego pomidora. No i oczywiście chciałem trochę tego pomidora w swojej kanapce – ale w tamtym momencie zupełnie zapomniałem tego prostego słowa „pomidor.” Poczułem się wtedy totalnie bezradny i zagubiony. Pomyślałem sobie: „Skoro nie potrafię nawet powiedzieć, że chcę pomidora w kanapce, to jak kiedykolwiek wyrażę swoje emocje albo podzielę się bardziej złożonymi myślami z ludźmi tutaj w Polsce?”